Rozwój nowych mediów sprawił, że coraz częściej mamy do czynienia z powstawaniem nieznanych dotąd profesji. Przykład? Copywriter. Zawód na tyle nowy, że nadal nie otrzymał polskiego odpowiednika swojej nazwy, i na tyle stary, że zdążył już dobrze zadomowić się w marketingu, reklamie i wszędzie tam, gdzie docenia się chwytliwy tekst. Nie ma co się oszukiwać, słowa otaczają nas zewsząd, a wysokiej jakości treść to podstawa sprzedażowego sukcesu. Szczególnie w Internecie, gdzie, jak zwykło się mawiać „content is a king”.
Teoretycznie, pisać potrafi każdy. No właśnie. Teoretycznie. Bo jak się okazuje, większość osób ogarnia przerażenie i panika, gdy muszą swoje myśli przelać na papier. A tych, którzy mimo wszystko próbują, niestety nie zawsze można określić mianem mistrzów słowa pisanego. Na szczęście są jeszcze copywriterzy.
Rzecz jasna dla wielu osób copywriter to autor haseł w stylu „kup nowe mydełko” czy „nasza promocja jest super”. W ich przekonaniu copywriting to nie jest prawdziwa praca dla dorosłego, poważnego człowieka, a slogany może wymyślać każdy. Copywriter musi więc ciągle udowadniać ile jest wart. A prawdziwy copyrwriterski wyjadacz, wart jest naprawdę sporo.
Czy zatem świat potrzebuje copywriterów? Zdecydowanie tak, nawet jeśli jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy.